Legenda o Palmowej Niedzieli

Utworzono dnia 08.04.2019

Zbliża się Niedziela Palmowa, która szczególnie w Gminie Dobra jest bardzo bogata w tradycje, obrzędy, ale też w legendy i podania. Tak jest w każdym regionie Polski, gdyż wszędzie tradycja święcenia palm, organizowania procesji z nimi, a po mszy konkursów na najładniejszą i najwyższą palmę, jest nieustannie żywa. Obecnie palmy często zdobią kościoły, czy główne place wsi i miast, gdzie można podziwiać je przez cały okres wielkanocny. Tradycyjna dobrzańska palma, dawniej przybrana była tylko kwiatami z kolorowej bibuły, oraz wstążkami, również z bibuły. Długość palm sięgała nieraz i 10 m, a same witki wierzbowe i leszczynowe, by się trzymały prosto, obwiązywano sznurem konopnym w dokładnej odległości 20 cm.

W 1938 roku prof. Leopold Węgrzynowicz tak opisywał palmy:"Ostatnią niedzielę przed Wielkanocą nazywaną Niedzielą Kwietną albo Palmową. W dniu tym święcone są palmy z „liwy” . Niosą je do kościoła chłopcy, a gdy w domu nie ma chłopca, wówczas zanosi je najstarszy członek rodziny. Palmy przybierają trzciną i wstążkami, a obwiązują batem rzemiennym lub kręconym z lnu, który biorą od pastuchów. Istnieje przesąd, że poświęcony bat przynosi szczęście przy pasieniu. Oprócz tego robią jeszcze palmy z szyszek, „bagniąt” (czyli bazi), kwiatków papierowych i wstążek. Dawniej robiono jeszcze palmy z rokiciny (krzew z rodziny wierzbowatych o cienkich pędach i włochatych pąkach). W Jurkowie z kolei, jak pisała nieżyjąca już Pani Maria Czech "w sobotę przed Niedzielą Palmową był zwyczaj kręcenia z lnianych nici sznurów, zwanych batami. Sznury kręcono na kobylicach, które służyły także do tarcia lnu. Tą pracę wykonywali starsi mężczyźni, młodsi natomiast szukali na wierzbach bardzo długich patyków potrzebnych do zrobienia palm. W Niedzielę Palmową, tak jak teraz, szli z tymi palmami do kościoła, aby je ksiądz poświęcił. Następnie w sobotę wielkiego tygodnia opalano końce tych palm w ognisku, które paliło się przed kościołem i było poświęcone przez księdza. Te opalone palmy do dziś nazywają się głowiankami. Z nich to gospodarz robił krzyżyki, z sznurów zaś robiono buty dla furmanów, a resztę głowianek palono w czasie burzy, bo miały uchronić od piorunów i pożarów.

Wśród mieszkańców Dobrej dużą popularnością cieszy się Legenda o Niedzieli Palmowej,
której orginalną treść można poznać dzięki uprzejmości Pani Marii Markiewicz.

kliknij i posłuchaj
orginalnej legendy w gwarze dobrzańskiej opowiadanej przez Panią Zofię Michałek-gawędziarkę ludową

 

 

ZAŁĄCZNIKI

  • Załącznik
    Utworzono: 08.04.2019, Format: brak danych, Rozmiar: brak danych